Zacznę od końca czyli od standardowego efektu, jaki mamy na drugi dzień po babskim wyjściu:
kac gigant
zachrypnięte gardło
zdarte buty
pusty portfel
Wszystko powyższe oznacza, że zabawa była przednia. I co więcej jesteśmy o tym przekonane nawet jeśli całą imprezę pamiętamy tylko urywkami 🙂
Dlaczego tak się dzieje, że właśnie te babskie spotkania, imprezy, wyjścia należą zazwyczaj do najbardziej udanych? Przecież, nie może tu jedynym powodem być to, że są one babskie, czyli bez obecności płci męskiej. Nawet nie chcę wysnuwać i udowadniać takiego wniosku, bo raczej byłoby to dla nas, kobiet, przykre…
…bo, że co? Że jak nie ma facetów, to możemy się nachlać do nieprzytomności i to zwykłej wódy prosto z kieliszka? Jak nie ma facetów, to możemy się drzeć na cały głos wyśpiewując przeboje disco polo i tańczyć na stole wymachując torebką? Albo rozmawiać o tym jakie mamy grube tyłki, ale na szczęście i tak mniejsze od tych z nas, które dzisiaj nie przyszły? Zresztą, dobrze, że nie przyszły, bo jest kogo obgadać. Albo, że jak nie ma facetów, to możemy się z nich pośmiać do łez i wypłakać z powodu ich wad? Możemy posłuchać przyjaciółki singielki ile razy bzykała się zeszłej nocy i koleżanki mężatki ile tygodni się już nie bzykała? Możemy wznieść milion toastów za życie, za nas, za miłość, za pierdolonych facetów, za kochanych facetów, a następnie iść ładnie do toalety i z gracją się wyrzygać…?
No, ale jak powiedziałam nie są to powody, dla których tak uwielbiamy te babskie wyjścia. I chyba nie będę się już zastanawiać jakie one są 😉
Jeżeli uśmiechnęłaś się chociaż raz czytając ten tekst lub uważasz, że jest w nim odrobinka prawdy, to udostępnij go swoim koleżankom…